sobota, 23 stycznia 2016

Pomimo burz

Przepraszam, że ostatnio nie pisałam, ale nie miałam o czym, nastąpił brak weny. Cieszę się, że mogę tu znów dla Was być i się wam wyżalać. O czym będzie dzisiejszy wpis? O życiu! W moim muszą nastąpić zmiany, bo... Dostałam ostatnio w dupę od rówieśników. Sporo myślałam o wszystkim, o mojej codzienności, o tym co się w życiu liczyć oraz o tym jaka chce być. Zawsze mi zależało, aby zachowywać się fer w stosunku do ludzi, na których mi zależy i właśnie dlatego podjęłam ostatnio słuszną decyzję o zrezygnowaniu z czegoś, co w ciągu zaledwie trzech miesięcy stało się dla mnie priorytetem. Zapragnęłam się poświęcić w imię wyższych celów. Los nigdy nie jest łarskwi marzymy o tym czego mieć nie możemy i posiadamy to czego nie pragniemy. W środę porozmawiam z pewnym człowiekiem o odejściu z wspólnoty, która została moim domem, rodziną, której w zasadzie nie zaznałam. Nie chcę opuszczać, czegoś co jest dla mnie absolutnie wszystkim, ale jeśli myślę o ochronie tego co kocham muszę. Zwykle z utęsknieniem oczekuję środy, ale tym razem nie. Boję się rozmowy o przyczynie mojego odejścia, nie uśmiecha mi się opuszczać najbliższych mojemu sercu, ale cóż... Bywa. Czasem trzeba pomyśleć o szczęściu innych. Mogę utrzymywać z nimi kontakt na facebooku, smsować, dzwonić i tak dalej. Nic nie stoi na przeszkodzie. W obecnej sytuacji czuję się fatalnie i nie wyobrarzam sobie rozstania. Po mimo burz, pomimo strat idę do przodu. Co innego mi zostało oprucz marzenia o pisarstwie? Nic. Cieszę się z wszystkiego, co otrzymuję i wierzę, że moja decyzja jest słuszna. Wszystko dokładnie przemyślałam!

Do napisania,
J

Ps. Co u Was słychać? Mam nadzieję, że wszystko jest ok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz