niedziela, 7 lutego 2016

Zawieszenie bloga

Piszę do Was w sten niedzielny wieczór, a kompletnie nie mam siły, bo wyszło na jaw oskarżenie, które jest pezpodstawne. Szkoła to najlepsza nauczycielka! Dlaczego? Uczy jak być silniejszym. Muszę stanąć na nogi, a kompletnie nie wiem jak się za to zabrać. Właśnie dlatego oje wpisy na bloggerze nie są systeatyczne. Przepraszam, mam zamiar poukładać wszystko w swojej głowie i do tego czasu zawieszam pisanie bloga. Zdaje sobie sprawę, że i tak nie mam czytelników i na nikim nie zrobi to zadnego wrazenia. Życie bywa przewrotne i to, że powiedziałam, iż nie będę przez dłuższy czas pisać, dalej prowadzić bloga, nie oznacza, że nie zobaczycie w nabliższym czasie jakiegoś nowego wpisu. Nic do końca nie planuję. Jest mi źle, ale nie chcę prowadzić bloga, na którym wiecznie nażekam na niesprawiedliwości życia, dokuczanie ze strony społeczeństwa. Nie po to założyłam tą stronę internetową. Chcę sie dzielić wyższymi wartościami, dobrem, radością itd. A jak mam to robić samej mając mentlik w głowie? Kocham pisanie i nie wyobrazam sobie bez niego codziennościa. Nie rozumiem ludzi, którzy mnie krzywdzą oraz wchodzą w moją codzienność, kompletnie nie mając o niej zielonego pojecia. Zostałam bardzo upokorzona... Napisałam, że jestem osobą wierzącą. Od dłuższego czasu po mojej klasie chodzą głupie, nie majace potwierdzenia plotki, że romansuję z ksiedzem, że Go kocham. Bardzo mnie to zaboloało, kiedy się o tym dowiedziałam. W kończącym się tygodniu, nie wytrzymałam psychicznie i zaczęłam działać, aby to się zakończyło. Nie pozwolę, żeby zniszczonu Mu i mnie życie z powodu plotek, nieprawdy. Klasie zależąło, żeby mnie zniszczyć i udało się. Jestem w totalnej rozsypce, nie jejm, nie piję, słabo śpię, zmuszam sie do nauki, na oazie, na którą chodzę, już mi się nie podoba, a myślami błądzę w minionych wydarzeniach. Grono pedagogiczne jest oburzone z tego powodu, co pisałam powyżej. Ja także!!! Wiem, że zycie jest jedno, ale to zbyt mnie dotknęło. Pragnę powrócić do normalności. Ile to bęcie trwało? Myślała, że to ja się naczytałam: "Ptaków ciernistych krzewów" i naoglądałam "Zbrodni ojca Amaro". Widocznie jednak nie. Nie poddam sie w brnięciu do celu. Wtoczę swój głaz na górę, ale nie wiem kiedy.

Trzymajcie się,
do zobaczenia,
do napisania,
J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz