sobota, 27 lutego 2016

S.O.S bestialstwo

Cześć, wypadałoby coś dla Was napisać! Już zabieram się za tworzenie wpisu. Siedzę u kochanej babci z mokrą głową, oglądając bajkę: "Mój brat niedźwiedź", z którą wierzą się bardzo miłe wspomnienia z dzieciństwa. Miło wspominać to co bezpowrotnie minęło, ale nie można zapominać o chwili teraźniejszej! W szalonym dwudziestym pierwszym wieku ludzie żyją przeszłością, martwią się przyszłością i zapominają o teraźniejszości (słowa Dalajlamy)!! Kocham czas spędzony u babci, zawsze mi u niej dobrze - dobre obiadki, śniadania, kolacje, zabawa, rozmowy 😊 Zapisujcie w pudelku zwanym pamięciom momenty spędzone z osobami najbliższymi waszym sercom, bo kiedyś ich zabraknie i zostaną Wam po nich wspomnienia i pamiątki oraz ból po stracie. Czas niemiłosiernie gna do przodu i nic na to nie poradzimy 😞 Za jakieś pięć godzin będę się zbierać na spotkanie OAZOWE. Tak chodzę na oazę i się tego nie wstydzę. Nie wsadzę się swojej wiary. Jeszcze rok temu nie mogłam się nazwać osobą wierząca, ale teraz już tak. Moje nawrócenie nastąpiło na przełomie kwietnia/maja 2015r. Zresztą nie ważne. Nie mam zamiaru prowadzić bloga o nawróceniu, blog jest o wartościach, nie o wierze, choć to bez wątpienia są wartości! Muszę się też Wam do czegoś przyznać. Nie nazywam się Joanna Pszczółkowska. Do ukończenia liceum nie podam kim jestem, bo nie dali by mi żyć. Wszystko inne co o mnie napisałam jest prawdą. Nie opublikuje tu też do sierpnia 2017r. żadnego swojego zdjęcia (takiego na którym jestem). Nie mogę. Chcę chronić swoją prywatność 😖 Ale się rozpisałam, a nie doszłam nawet do tematu głównego rozważań. Cała ja. Tak sobie myślałam wczoraj przed snem o czym napisać i doszłam do wniosku, że powinnam porozwalać na temat znęcania się nad zwierzętami. To dosyć dyra styczny temat, ale nic nie jest dla mnie straszne, niczego się nie boję. Apeluję do Was drodzy czytelnicy o zwracanie uwagi na jakiekolwiek przejawy bestialstwa wobec zwierząt. Wbrew pozorom one też czują, głodują, wychowują dzieci, żyją. Tak potrzepujemy ich jako pokarmu, ale nie powinniśmy skazywać ich na męczarnie w ,np. ubojniach, rzeźniach... Domach? Jak człowiek ma być dobry dla człowieka, jak nie jest dla zwierząt? Ja sama ich nie lubię. Ale wiem, że trzeba wszystkie istoty żywe traktować z szacunkiem, nie marnować dla własnej "radości", bo na świecie są ludzie żyjący w niesprzyjających warunkach. APELUJĘ: nie bądź obojętny na krzywdę, reaguj. Przyszłości mi na myśl, aby przytoczyć coś z: "Ptaków ciernistych krzewów". Ludzie nie dbają o to czego mają pod dostatkiem... Jakoś tak to leciało. Reasumując to zdanie. Chodziło o owce, które żegnały się z życiem na farmie w Australii. Na wsi źle traktowano nieprzydatne zwierzęta, których było w nadmiarze. W mieście źle traktowano ludzi. Człowiek coraz bardziej staje się nieczuły na jakakolwiek krzywdę ☹


Do napisania,
J.

piątek, 26 lutego 2016

Kilka słów o miłości

Dziś nastruj mi dopisuje, czego nie mogę powiedzieć o wczoraj. Skończyłam wreszcie czytać drugie opowiadanie o Sherlocku Holmesie, uczyłam się na polskie. Czeka mnie jeszcze nieszczęsna rozszeżona historia. Masakra... Chiałabym już skończyć liceum. To by poniosło mnie na duchu. Nie chodzi o wolność, czy takie sprawy, ale o stuprocentową możliwość samorealizacji. Niestety z końcem szkoły jest związane coś, o czym nie chcę na razie mówić.

Co będzie dzisiaj motywem przewodnim wpisu? Niech pomyślę... Miłość. To najpiękniejszy motyw w dziejach ;P Tyle książek o niej powstało, tyle filmów, piosenkek, spektakli teatralnych... Wiecie co mnie wtym drażni? Niektóre nastolatki, czyli moje rówieśniczki zachowują się nieodpowiednio, gdy chodzi o uczucia. Co mam na myśli? Mhhhh. Niech sama pomyślę, za nim odpowiem. Miłość jak twierdzę, jest naistotniejsza na świecie i bez niej nie ma szczęścia. To prawda, ale na niej swiat się nie kończy. Tak samo jak na złamanym sercu. Ja chodzę z głową w chmurach i myślami jestem na bachamach, ale staram się myśleć logicznie oraz nie zaprzepaszczać wszystkiego, choć myślę tylko o Nim. Staram się być silna, ale oczywiście przegrywam. Wkurzają mnie dziewczyny, które zmieniają chłopaków szybciej niż ubranie. Chłopak to nie wszystko, na nim świat się nie kończy. Jeśli kobieta (dziewczyna) to nie dlatego, że z nią coś nie tak. Poprostu nie jest łatwa i czeka na księcia z bajki. Na niektóre rzeczy trzeba zaczekać...

Do napisania,
J.

czwartek, 25 lutego 2016

Cytaty

Życzę miłego wieczoru pełnego przemyśleń oraz z kakałem i dobrą książką w dłoniach. Nie ma prawie nic lepszego na wieczór. A pro po macie coś godnego polecenia? Jeśli tak, to chętnie przeczytam ;D

Zdjęcie użytkownika Wielkie słowa wielkich ludzi.Zdjęcie użytkownika Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki.

Możesz wszystko

Ostatnio tak sobie pisałam z koleżanką, doradzałam jej i doszłam do kilku bardzo ważnych dla mnie wniosków. Mianowicie: należy dbać, o to co jest dla nas ważne - człowiekowi zależy na wielu rzeczach, ale niewiele z pośród nich jest dla nas szczególnie istotne. Każdy z nas posiada inne wyobrażenie rzeczywistości, różne wartości, przywiązuje wagę do różnorodnych aspektów oraz posiada indywidualny charakter, który krztałtuje. Jedni cenią sobie odwagę, przyjaźń, rodzinę, dom. Drudzy zdrowie, pieniądze, przyjaciół. Trzeci pracę, miłość i drógiego człowieka oraz niesioną mu pomoc. Mamy marzenia, nadzieje... Kiedy otrzymujesz pracę na jakimś stanowisku, robisz wszystko, aby się na nim utrzymać, co nie? A kiedy się zakochasz? Błądzisz myślami z swoją miłością, uśmiechasz się mimo woli, kiedy ją widzisz; chcesz, aby była/był szczęśliwy. Obsypujesz prezentami, jeśli jesteś z drugą połówką. Spędzasz z nią walentynki. To jest piękne! Nawet jeśli nie łączy Cię z Twoją miłością bliższa relacja, myślisz o jej szczęściu - taka jest prawdziwa miłość. Taka jest wielka miłość. Wszystkie pozostałe obiawy, kiedy się wściekasz, intrygujesz, aby zdobyć Ją/Jego, nie są prawdziwym uczuciem - SĄ POŻĄDANIEM!!! Lew Tołstoj napisał w Annie Kareninie: "Gdy się kogoś kocha, to kocha się całego człowieka, takiego jaki jest, a nie takiego, jakim by się go chiało mieć." Przepraszam... Odbiegłam od tematu... Tak trochę... Czytelniku jeśli chcesz zostać prawnikiem, architektem, piłkarzem, patologiem sądowym, detektywem, kamieniarzem, pisarzem, archeologiem, biologiem, podróżnikiem, nianią, pielięgniarką, biznesmenem, modelką/modelem, fotografem, anglistą, politykiem... papieżem (jeśli nie jesteś kobietą) uczyń wszystko, aby spełnić marzenie i zostań tym kim pragniesz! Życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Dbaj o rzeczy istotne, ważne dla Ciebie, takie jak: zdrowie, praca, przyjaciele, dom, rodzina, miłość, sny. Nigdy nie wiadomo co Cię czeka. Możesz wszystko, ale tylko jeśli bardzo czegoś chcesz i zmobilizujesz się, żeby to osiągnąć. DBAJ O TO, CO DLA CIEBIE WAŻNE!! Pragnę również zwrócić uwagę, na to jak bardzo istotna jest nasza przeszłość. Wszelkie doświadczenie, które zbieramy, wiąże się z tym, co przeszliśmy. Każda porażka, wyśmianie, głupota, którą palniemy, niezrozuienie, brak akceptacji, a także śmiech, zwycięstwo, spełnienie marzenia, wsparcie powoduje, że jesteśmy jacy jesteśmy i nic tego nie zmieni. Dzięki dobru jesteśmy szczęśliwi i wybieramy co słuszne. Dzięki niepowodzeniom stajemy się silniejsi. Życie to najtwardsza szkoła, nigdy nie wiesz kiedy kolejny egzamin i nawet nie możesz ściągać, bo nikt przed tobą nie miał takich samych pytań.Trzeba sobie jakoś radzić i nie marudzić, że mamy się fatalnie. Trzeba pamiętać, że zawsze może być gorzej. Poprostu się nie martw (tak, to z Króla lwa)!!! Inni mają gorzej. Ty jesteś szczęściażem jeśli: a) masz co jeść b) posiadasz dach nad głową c) ktoś Cię kocha d) Ty kogoś kochasz... Niektóre dzieci nigdy w życiu nie widziały piłki i nie zobaczą. Nie mają skarpetek, a jest im zimno w stopy. Straszne, że świat posiada tyle dóbr, a nie potrafi ich racjonalnie gospodarować! Włos się na głowie jerzy... Szkoda, że tylko piszę, a nie działam... Może powinnam się nad tym zastanowić? Mhhhh...


Do napisania,
J

środa, 24 lutego 2016

Cytaty

"Ideał sięgnął bruku" – C.K. Norwid

Szykuję już kolejny zbiór inspirujących cytatów, motywujących do działania itp. Ferie się już kończą i trzeba wrócić do brutalnej rzeczywistości ;( Lol... Przez ferie udało mi się przeczytać zaledwie trzy książki: "Żniwa zła", "Dziewczyny z powstania" i coś o papieżu Franciszku. Dzięki tym jedenastu dniom odpoczynku od szkoły wiele zrozumiałam, wiele pjęłam i przypomniała sobie o sprawach, które odeszły na dalszy tor z różnych dziwnych przyczyn. Aktualnie czytam "Księgę wszystkich dokonań Sherolcka Holmesa"... Trochę mi to zajmie.

Do napisania,
J.

wtorek, 23 lutego 2016

Przemyślenia

Przez moje życie przedarła się fala zniszczenia, lęku i zbłądzenia. Musiałam wszystko poukładać i powsadzać do odpowiednich szufladek, aby móc normalnie funkcjonować w tym popapranym społeczeństwie. Tyle razy upadłam, że powinnam być już silniejsza i dać radę z bezwzględnością ludzi, którzy nie traktują drugiego jak człowieka. Sam na sam biłam się z myślami i udało się wygrać grę, w którą wprowadzili mnie inni. Przez niesmaczną sytuację, w którą wpakowali mnie rówieśnicy nie pojechałam na dwudniową wycieczkę do Warszawy. Na szczęście byłam już w stolicy Polski i nie żałuję podjętej decyzji. Wiecie co? Mam głęboko w czterech literach co sądzą o mnie niedorozwinięte dzieci, których jedynym celem jest otrzymanie od rodziców nowego telefonu komórkowego. To mają być priorytety? Wątpię! Ja mam na uwadze coś więcej niż posiadanie kolejnych przedmiotów, które raczej na nic mi się nie przydadzą, bo ich nie potrzebuję. W naszych umysłach zakorzenił się konsumpcjonizm. Nie twierdzę, że zakup nowych przedmiotów jest czymś złym... Oooo Nieee!!! Zawsze się cieszę, jak dostanę nową książę lub ją kupię, albo otrzymam nowe ubranie. To ludzkie. My ludzie przywiązujemy jednak za dużą wagę do rzeczy materialnych, zamiast przywiązywać się do ludzi, którzy mogą dać nam więcej dobra niż nowy ipod, laptop, tablet, kolejne zakupy w galerii handlowej, biżuteria, komiks... i Bóg wie co jeszcze. Może warto zwracać większą uwagę na drugą istotę ludzką, będącą w pobliżu? Na własnej skórze odczuwam obojętność, kiedy przychodzę do Babci, a leci telewizor, a na ekranie rozgrywa się akcja "Wspaniałego stulecia", kolejnego głupiego serialu na antenie telewizji polskiej.  Brak zainteresowania wtedy bardzo boli. Też tak czasem macie? Ostatnio czytałam książkę o powstaniu warszawskim, jedenaście kobiet opowiadało swoją historię z czasu powstania warszawskiego. Bardzo się wzruszyłam, zaczytując się w kartkach, na których zostały zapisane te relacje z czasów okupacji, z czasów II wojny światowej. To co przeżyli tamci ludzie jest wprost niewyobrażalne i nieopisane. Nikt nie chciałby przeżyć takiego koszmaru. Nie można oceniać, czy decyzja o wybuchu postania była słuszna, czy nie, bo nie żyliśmy w tamtych czasach i nie odczuwaliśmy strachu związanego z powrotem naszych ukochanych do domu. Mamy teraz inną mentalność, wolny kraj i te sprawy.  Nie będę się w to wgłębiać. Jestem zbyt młoda, aby móc cokolwiek powiedzieć na ten temat. Jedno jest pewne to było straszne. Czytając "Dziewczyny z powstania" po raz kolejny pojęłam jak bardzo życie jest kruche i nigdy nie wiadomo kiedy przetnie się nasza nić życia. Każdy moment, każda sekunda może być naszą ostatnią i warto trwać w chwili, która przynosi nam szczęście. Na zawsze i na wieczność! W obecnej sytuacji, w której znalazła się Europa, nigdy nic nie wiadomo... Pamiętaj drogi czytelniku, aby mówić tym, na których Ci zależy, że ich kochasz, pomagaj im, dawaj im siebie, a przede wszystkim swój czas. Może jednej osobie, którą kochasz, na tym zależy. Nigdy nie wiesz, co czuje drugi człowiek. Przepraszaj za swoje słabości jako pierwszy Drogi Czytelniku, aby pokazać, jak bardzo drugi człowiek jest dla Ciebie ważny. Ostatni skończyłam też książkę o papieżu Franciszku, która wskazała mi drogę. Jaką drogę? Taką, którą chcę kroczyć. Pragnę dzielić się ciepłem i radością z bliźnimi. Pomagać im. Dla chcącego nic trudnego... Drzemie we mnie tyle energii, ale wiem jak ją spożytkować. Mam wrażenie, że o czymś zapomniałam. No tak! Były walentynki. Jak je spędziliście? Muszę się przed Wami przyznać, że ja go specjalnie nie celebruję. Pewnie to dlatego, że ciągle doświadczam nieodwzajemnionej miłości, ale sądzę, że mnie to tylko umocni i będę silniejsza, kiedy nadejdzie ta tzw. Wielka Miłość. Moim zdaniem takie święto zakochanych powinno trwać każdego dnia, o każdej porze. Ten mój nieszczęsny romantyzm... Ach... Fajnie dostać od swojej miłości prezent, spędzać z nią miły wieczór (kolacja w restauracji lub w domu przy świecach). Zaręczyny w walentynki? Jest to szczególny dzień, ale nie wiem, czy chciałabym się w nim zaręczyć. Poproszenie o rękę w takim dniu to coś, czego nie potrafię sobie wyobrazić. Marzę o mężu, dzieciach, pięknym domu i dobrej pracy, lecz znam realia. Walentynki. Kolejne dopiero za rok. Mam nadzieję, że do tego czasu zbliżę się do Wielkiej Miłości. Nie uważam, że to najważniejsze, bo najważniejsze to to, aby umieć kochać. POZOSTAŁE SPRAWY, TO INNA KWESTIA!

 

Do napisania,
J :D

niedziela, 7 lutego 2016

Zawieszenie bloga

Piszę do Was w sten niedzielny wieczór, a kompletnie nie mam siły, bo wyszło na jaw oskarżenie, które jest pezpodstawne. Szkoła to najlepsza nauczycielka! Dlaczego? Uczy jak być silniejszym. Muszę stanąć na nogi, a kompletnie nie wiem jak się za to zabrać. Właśnie dlatego oje wpisy na bloggerze nie są systeatyczne. Przepraszam, mam zamiar poukładać wszystko w swojej głowie i do tego czasu zawieszam pisanie bloga. Zdaje sobie sprawę, że i tak nie mam czytelników i na nikim nie zrobi to zadnego wrazenia. Życie bywa przewrotne i to, że powiedziałam, iż nie będę przez dłuższy czas pisać, dalej prowadzić bloga, nie oznacza, że nie zobaczycie w nabliższym czasie jakiegoś nowego wpisu. Nic do końca nie planuję. Jest mi źle, ale nie chcę prowadzić bloga, na którym wiecznie nażekam na niesprawiedliwości życia, dokuczanie ze strony społeczeństwa. Nie po to założyłam tą stronę internetową. Chcę sie dzielić wyższymi wartościami, dobrem, radością itd. A jak mam to robić samej mając mentlik w głowie? Kocham pisanie i nie wyobrazam sobie bez niego codziennościa. Nie rozumiem ludzi, którzy mnie krzywdzą oraz wchodzą w moją codzienność, kompletnie nie mając o niej zielonego pojecia. Zostałam bardzo upokorzona... Napisałam, że jestem osobą wierzącą. Od dłuższego czasu po mojej klasie chodzą głupie, nie majace potwierdzenia plotki, że romansuję z ksiedzem, że Go kocham. Bardzo mnie to zaboloało, kiedy się o tym dowiedziałam. W kończącym się tygodniu, nie wytrzymałam psychicznie i zaczęłam działać, aby to się zakończyło. Nie pozwolę, żeby zniszczonu Mu i mnie życie z powodu plotek, nieprawdy. Klasie zależąło, żeby mnie zniszczyć i udało się. Jestem w totalnej rozsypce, nie jejm, nie piję, słabo śpię, zmuszam sie do nauki, na oazie, na którą chodzę, już mi się nie podoba, a myślami błądzę w minionych wydarzeniach. Grono pedagogiczne jest oburzone z tego powodu, co pisałam powyżej. Ja także!!! Wiem, że zycie jest jedno, ale to zbyt mnie dotknęło. Pragnę powrócić do normalności. Ile to bęcie trwało? Myślała, że to ja się naczytałam: "Ptaków ciernistych krzewów" i naoglądałam "Zbrodni ojca Amaro". Widocznie jednak nie. Nie poddam sie w brnięciu do celu. Wtoczę swój głaz na górę, ale nie wiem kiedy.

Trzymajcie się,
do zobaczenia,
do napisania,
J